3 dni. Bez telefonów, słodyczy. Treningi, wędrówki – także nocne – po lesie, spotkania i niekiedy niełatwe rozmowy w społeczności. Nie sposób ująć w poście wielość i różnorodność chwil, jakie wspólnie przeżyliśmy. Na finał obiad z rodzicami i rozmowy o kolejnych celach wychowawczych. Był bilard w stodole, kąpiele w bani na zimno, dyżury przy posiłkach i wspólne jedzenie, jezioro, pływanie na desce sup, hamaczki, huśtawki i cały ten dziecięcy dobrostan. Kilogramy emocji i poruszające metamorfozy. Doszliśmy do wniosku z wychowawcami, że najlepsze, co mogliśmy dla Nich zrobić, to zadbać o bezpieczeństwo, wspierać, niekiedy tylko inspirować, przede wszystkim jednak nie psuć dzieciństwa, nie przeszkadzać. Przedsięwzięcie zorganizowała przy zaufaniu i wsparciu Rodziców wychowawczyni 4 a – Marta Sokołowska-Mróz, dla społeczności dzieci służyli swoim silnym ramieniem i wyjątkowymi kompetencjami Mariusz, Marcin i Mateusz, który jest także autorem zdjęć.